- Flaki, gorące flaki!
albo:
- Pyzy, gorące pyzy!
Nie ma już "Flisa" ani Bazaru Różyckiego. Nigdzie już nie podają "porządnych" flaków. To niejako zmusiło mnie do gotowania ich w domu. Metodą prób i błędów udało mi sie stworzyć dzieło na miarę tamtych, sprzed lat.
Wiele jest tajemnic sztuki kulinarnej, które to przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Taką tajemnicą jest baza flaków, czyli rosół. Jeśli on jest treściwy to i flaki będą niczego sobie. A więc najpierw gotuję rosół na dużych skrzydłach moich pobratymców. Do wywaru tego, oprócz tradycyjnej włoszczyzny, której nie żałuję, dodaję cebulę jedną, całą opaloną. Ona to daje zupie smak i zapach oraz kolor niepowtarzalny, złocisty. Do tego dodaję dwa liście laurowe i kilka ziaren ziela angielskiego. Gotuję niespiesznie, około dwóch godzin. A w międzyczasie flaczki surowe, pokrojone, bielutkie, piękne, obgotowuję dwa razy, wylewając za każdym razem wodę. Zapach rosołu roznosi się po całej kuchni... .
Kiedy rosól jest już gotowy, wyjmuję ostrożnie wszystkie ingrediencje. Mmm, pies, rozpuszczona bestia, będzie miał używanie. Mięso ze skrzydeł ze skórkami i chrząstkami pomieszane z ugniecioną marchewką - to jest to, co mój ulubieniec lubi najbardziej... .
Mniam, mniam - narobiłaś mi smaku - wpadnę w jakiś łikend na degustację;-). U mnie dzisiaj były pyzy, takie pyszne, domowe, szare, i ogrooomne. Pisz jak najwięcej, z ogromną przyjemnością będę czytać.Do
OdpowiedzUsuńTo powinny być dwa posty - krótki felieton "wokół flaków" o sile skojarzeń i przepis z możliwie uproszoną instrukcją a do tego zręcznym 2-3 zdaniowym komentarzem. W ogóle pomyślałbym od razu o kategorii: Przepisy Kury Domowej, bo rzeczywiście jak się czyta to ślinka cieknie i taki autorski program kulinarny to byłoby coś. :-)
OdpowiedzUsuńTak trzymać!
Zamiast skrzydeł, polecam ogony wołowe.Spróbójcie. Stan z Chicago
OdpowiedzUsuńStan, tu wprawdzie o skrzydłach nie pisałam. I dość daleka droga do nich od flaczków, ale ogony wołowe, to brzmi intrygująco. Masz jakiś sprawdzony przepis?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szanowny, co Ty wiesz o flakach z bazaru.
OdpowiedzUsuńPo 1- gotowane były b.długo w wodzie, która później stawała się rosołem
Po 2 Rosół to wyżej opisana woda + kostki rosołowe, magi,pieprz,dużo papryki i majeranku.
Po 3 Zasmażka na oleju a nie na maśle zresztą sam tak robie a za małolata u funfla wiele razy naoglądałem się jak jego familia robiła flaki w wielkich kotłach i ten zapaszek ale mozna się przyzwyczaić. zresztą on jest tak naprawdę najważniejszy. Flaki w płatach kilka minut pogotuj w wodzie pózniej wyjmij i gotuj już w rosole!!
Powodzenia BRZESKA POWER!!
Bardzo dziękuję za komentarz :-) Jak były gotowane flaki sprzedawane na bazarze - nie wiem, wiem tyle, że mojemu Tacie bardzo, bardzo smakowały. Ale do tego była też pogoda, atmosfera... . Pozdrawiam :-)
Usuń