sobota, 29 grudnia 2012

Idzie Rok, Nowy Rok...

Moim blogowym Przyjaciołom i Znajomym
oraz wszystkim Czytelnikom kurzych bazgrołków
życzę w nadchodzącym
Nowym 2013 Roku
spełnienia wszystkich marzeń,
zrealizowania planów,
pojednania z wrogami,
umocnienia w miłości z bliskimi
oraz tylko pięknych i słonecznych dni.

  

piątek, 28 grudnia 2012

Upadek obyczajów albo brak zrozumienia...

Jak każdego roku, kilka dni przed Świętami, przygotowałam kartki z życzeniami. Do wysłania drogą mailową. 
Najpierw lista osób, do których kartki chcę wysłać. Każdego roku ta liczba jest inna. Z powodów, wydawałoby się prozaicznych...  . Z kimś "straciłam kontakt", z kimś... nawiązałam, jeszcze z kimś innym - odnowiłam.
W tym roku na liście znalazło się osób dwadzieścia. Nie wiem, jak to się przekłada na inne osoby wysyłające mailowe kartki świąteczne (mam na myśli kontakty prywatne), dla mnie ta liczba jest... zadowalająca.
Każda kartka ma wprawdzie tę samą oprawę graficzną, ale życzenia pisane są dla każdego indywidualnie.
I jak co roku, kartki wysłałam kilka dni przed Świętami. Bo, niektórzy mają dojście do internetu tylko w pracy, inni - może wyjeżdżają i w głuszy górskiej lub nadmorskiej nie będą mieli dostępu do netu. 
Jeszcze przed Świętami otrzymałam odpowiedź - w formie również miłych życzeń od... mniej niż połowy osób, do których kartki wysłałam... .
Miałam ciągle nadzieję,  że może po Świętach ktoś jeszcze napisze... odpowie... .
No, może jeszcze dwie, trzy osoby odpowiedzą, ale nie... kilkanaście... .
Przykro? Przykro... . Starałam sobie wytłumaczyć, że może... ludzie nie mają czasu... abo ochoty? Nie, nie możliwe.... . Ale przecież lata temu, znowu nie takie lata świetlne..., wysyłałam pocztą kartki pisane ręcznie. I zawsze znajdowałam czas, poświęcałam jeden wieczór na pisanie kilkudziesięciu kartek... . A tu... obrazek wklej, wystukaj życzenia, naciśnij "wyślij" i... już. 
I już... teraz wiem... . Kiedyś, przed laty, nasz przyjaciel A. powiedział mi:
- Wiesz co Haniu, ja z roku na rok wysyłam coraz mniej kartek. Bo jeśli wyślę do powiedzmy pana X., a od niego nie dostanę kartki, to... skreślam "delikwenta" z listy adresowej na rok następny. Won. I ja się tym nie przejmuję. Bo to nie ja jestem źle wychowany.... .
Wiem już co zrobię... . :-)
A Wam życzę... takiej samej ilości kartek świątecznych wysłanych co otrzymanych. :-)



sobota, 22 grudnia 2012

Moje trzecie, blogowe Boże Narodzenie...

Wesołych i pogodnych 
Świąt Bożego Narodzenia,
 spędzonych w atmosferze miłości i przyjaźni.






środa, 19 grudnia 2012

Poradnik świętowania czyli... jak się nie przejeść w święta

Są już tuż tuż... . I znowu stajemy przed pytaniem: jak będzie w tym roku, ile przytyję? Kilogram? A może dwa?
Święta Bożego Narodzenia od zawsze kojarzą mi się ze spotkaniami rodzinnymi przy suto zastawionym stole i... jedzenie... na okrągło. Zasiadaliśmy do śniadania, które kończyło się mniej więcej po dwóch, trzech godzinach, aby przejść z jadalni do salonu... na kawę i ciasta. Tam siedzieliśmy kolejne dwie godziny... po czym trzeba było przygotować się do obiadu... . I znowu... spacer... do jadalni... . Po obiedzie - obowiązkowo herbata. No, a do herbaty... ciasta. I tak do wieczora, aż przychodził czas... kolacji... . 
I tak całe dwa dni... .
Przyznam, że teraz... jest inaczej. U mnie jest inaczej. Tradycja oczywiście jest tradycją, ale, tego jedzenia jest zdecydowanie mniej. 
A kiedy przychodzi nam spędzić święta poza domem, kiedy wiemy, że będzie na pewno stół uginający się od jedzenia, zgodnie z polską tradycją... co zrobić, aby nie przytyć, aby... w miarę zdrowo przeżyć?
Moją pierwszą zasadą jest unikanie pieczywa. Kiedy koszyczek z pieczywem "robi pierwsze kółko" wokół stołu wziąć jedną małą kromkę chleba ciemnego i trzymać ją na talerzu... do końca biesiady.
Oczywiście żadna prawdziwa gospodyni nie pozwoli na to, abyśmy mieli nie spróbować wszystkiego - tak więc nakładać wszystkiego, ale... w porcjach mikroskopijnych.
Nie pozwolić na to, aby nasz talerz był pusty. Wtedy na pewno gospodarze zaraz rzucą się z typową, polską gościnnością, aby nam coś podsunąć do jedzenia... .
I, jeśli to możliwe, odejść od stołu i zamiast na balkon iść na papierosa - szybko się ubrać w coś ciepłego i zrobić trzy szybkie rundki dookoła domu... . 
A wieczorem, przed pójściem spać, koniecznie zjeść jogurt naturalny. 

Zdrowych Świąt! :-)  

Przypominam o mojej rozdawajce klik - zapraszam serdecznie :-)

niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdanie u mnie czyli candy rocznicowe



Za kilka dni mój blog kończy trzy lata. 

To wspaniała okazja do świętowania... . Postanowiłam uczcić ten fakt nagradzając Was, moich Czytelników, maleńkim prezentem.
Jest więc coś zrobionego przeze mnie i coś... na jeden, góra dwa wieczory, do poczytania, pośmiania i refleksji.

Szalik wydziergany na drutach przeze mnie, w kolorach "pszczółkowych" - czarno-żółty, ciepły, miekki i do otulenia.

Książka, prawie nowa - raz przeze mnie przeczytana - świetny, z humorem napisany psi kryminał "Strzeż się psa" autorstwa pani Izabeli Szolc.

Do candy, jak sama nazwa wskazuje, dorzucę oczywiście coś słodkiego i coś nie coś z przydasi... . :-)



Zasady są jak zwykle:

- osoby chcące wziąć udział w rozdaniu proszę o zgłoszenie swojego udziału w komentarzu pod tym postem,
 
- osoby posiadające bloga proszę o wklejenie u siebie podklinkowanego banerka,

- osoby, które nie posiadają bloga - proszę o podanie adresu e-mail,

- jeśli dodasz mój blog do obserwowanych - będzie mi bardzo miło, nie jest to jednak warunkiem koniecznym, aby wziąć udział w losowaniu.


Banerek:



Chęć uczestnictwa w candy można  zgłaszać do 31 stycznia 2013 r. 
Wyniki ogłoszę 1 lutego 2013 r. 

Zapraszam do zabawy :-))