poniedziałek, 28 czerwca 2010

Pić! - czyli jak ugasić pragnienie latem

Jak zwykle zacznę od wspomnień. W zamierzchłych, mrocznych czasach, kiedy byłam małą dziewczynką, nie było specjalnego wyboru jeśli chodzi o napoje bezalkoholowe. Była woda sodowa ze specjalnymi punktami napełniania, w wielkich, siermiężnych, szklanych baniakach z pompką. Były oranżady, w butelkach wielorazowego użytku, słodkie jak ulep. A później wprowadzono Polo-Coctę, namiastkę Coli, produkowaną pod koniec lat 70-tych, czyli kiedy już byłam prawie dorosła. Pozostawały domowe kompoty i soki z owoców cytrusowych, których to zdobycie nierzadko graniczyło z cudem. 
Były jeszcze uliczne saturatory z wodą "czystą" lub z sokiem. Panie w białych fartuchach siedziały na wysokich stołkach przy "urządzeniach", posiadając trzy do pięciu szklanek, które to szklanki były "w ciągłym obrocie", niedbale opłukiwane. Woda z saturatora nazywana była przez warszawiaków "gruźliczanką".Nietrudno domyślić się dlaczego... . Saturatory oblegane były głównie przez dzieci. Ja, wstyd się przyznać, również nie raz próbowałam  namówić moją mamę na tę przyjemność. Z dosyć marnym skutkiem... . Pamiętam, woda "czysta" kosztowała 50 groszy, woda z sokiem - złotówkę.
A teraz jest całkiem inaczej... . 
Mamy lato, nadeszła fala upałów (chwilo trwaj!). Co pić? Bo pić trzeba. 
Najlepiej, bo najbezpieczniej jest pić wody źródlane niskosodowe. Koniecznie niegazowane. Dwutlenek węgla (czyli bąbelki) działa nie najlepiej na przewód pokarmowy. Poza wodą, zdrowe są soki. Ale tylko te świeżo wyciskane, ze świeżych owoców i natychmiast wypijane. W czasie upałów najlepiej pić soki uzupełniające potas w organizmie (sok pomidorowy). Orzeźwiające są soki z cytrusów, również sok z wiśni.
Z herbat polecam herbaty zielone - z natury wychładzają organizm. 
W krajach arabskich piją herbatę miętową mocno słodzoną, gorącą. Sprawdziłam. Naprawdę działa! Gasi pragnienie i "ochładza".
A po plaży i słonecznych kąpielach najlepsze jest zsiadłe mleko. Do picia i jako okłady na spaloną słońcem skórę. 
A te osoby, które nie lubią kefirów, powinny pić koktajle owocowe, na bazie kwaśnego mleka, przyrządzane oczywiście tuż przed spożyciem.

środa, 23 czerwca 2010

Kulinaria na Dzień Ojca

Mój Tata był Najwspanialszym Człowiekiem na świecie. Ci, którzy Go znali, zgodzą się z tym. W całym swoim życiu nie skrzywdził przysłowiowej muchy. Dla każdego miał dobre słowo, przyjazne spojrzenie sympatyczny uśmiech spod wąsika.
Niestety, odszedł dużo za wcześnie. Ja, w tym nieszczęściu, miałam to ogromne szczęście, że trafiłam spod Jego opiekuńczych skrzydeł pod skrzydła mojego męża. To drugi wspaniały Człowiek, który jest Ojcem naszych Dzieci. I jest równie Wspaniałym Ojcem, jak mój Tata był dla mnie.
Dzisiaj, w Dniu Ojca, moja lepsza połowa postanowiła zaszaleć w kuchni. I, jak to zwykle bywa, kucharz z niego jest wielki. I to kucharz - eksperymentalista. Bo smaki, jakie wydobywa z przyrządzonych przez siebie potraw są naprawdę jednorazowe.
Dzisiaj upiekliśmy pierś indyczą. No i trzeba było do tego wymyślić jakiś sos. Sosów jest całe multum, ale ja pomyślałam o sosie na bazie pieczarek. 
Mój mąż z rzeczonymi wyżej pieczarkami schował się w kuchni i wyszedł sos... poemat. A oto składniki:
pół kilo  pieczarek. Oczyścić, umyć, pokroić na mniejsze kawałki. Przesmażyć na maśle (około pół kostki). Kiedy pieczarki są miękkie, dodać jedną śmietanę 12-sto procentową, mieszać, aż się zagotuje. Dodać: sól, pieprz, kurkumę, zioła prowansalskie, oregano, bazylię, czomber, paprykę słodką i ostrą i trochę papryki suszonej. Istne małmazyje! 

A poniżej muzyka. Mój Tata grał sam na fortepianie i lubił nucić.. .

niedziela, 20 czerwca 2010

Taki całkiem prywatny wybór

Dzisiaj, w dniu ważnym dla nas, nie chcę pisać o wyborach. Naszych ważnych wyborach. Nie będę pisać o polityce. Ale o wyborach takich zwykłych, naszych, ludzkich, które nie mają wpływu na... nikogo.
Trwam w zadumie, w rozmyślaniu głębszym czy płytszym... . Kilka tygodni nie zaglądałam na pewną stronę z Dziennikami. Jestem tam zalogowana od kilku miesięcy, wracam i odchodzę, targana różnymi emocjami. Ostatnio nie zaglądałam tam.  Logowałam się tylko, aby sprawdzić pocztę.
Jestem osobą dorosłą, dojrzałą. Może ciut szaloną, czasem dziecinną, jak na swoje lata. Ale na pewno odpowiedzialną.  Mam wspaniałego Męża (specjalnie piszę o Nim dużą literą), cudowne Dzieci. Jestem doceniana jako matka, żona, kochanka, przyjaciółka i kumpelka. I jeden e-mail ze słowami: "kłamiesz" - niby nie powinien wpłynąć na moje samopoczucie. Ale ja jestem z tych, które chciałyby uszczęśliwić cały świat. Dlaczego jedno słowo: "kłamiesz", napisane czerwonym drukiem tak bardzo może zapaść w pamięć? Jak się z tego uwolnić? Tym bardziej, że dla tej Osoby odeszłam z Dzienników... .
I chyba na przekór sobie, Jej i wszystkim konwenansom - dokonałam dzisiaj wpisu.
Bo genialnym jest stare powiedzenie, że to co nas nie zabije, to nas wzmocni.




No i nie wyszło... .

sobota, 12 czerwca 2010

Na upał - chłodnik

Nigdy nie jest tak, żeby wszystkim się podobało. Kiedy wiosna wcale nie chciała przyjść, a mądre głowy zastawiały się, czy nie nastąpiło przekręcenie słowa z "ocieplenie" na "oziębienie" klimatu, wszyscy narzekali na chłód i brak słońca. I marzyli o cieple... . W końcu, przyszło gorące powietrze. Nastała fala upałów. I znowu jest źle. Ufff, gorąco, za gorąco, za duszno, za... . 
Ale tak to już jest, że jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził.
A jak już jest gorąco, wręcz tropikalnie, to trzeba sobie z tym dawać radę. Proponuję wspomniany już przeze mnie chłodnik. 
Oczywiście przepisów na chłodnik jest całe mnóstwo. Ja, jak zwykle, podaję mój, sprawdzony, ulubiony przez moją rodzinę, ten chyba najbardziej znany, gotowany z botwiny:
Dwa pęczki botwiny oczyścić, przebrać, umyć, pokroić. Gotować do miękkości z dwiema kostkami rosołowymi i vegettą (lub innym warzywkiem czy kucharkiem). Wlać jedną butelkę koncentratu buraczanego, zagotować, odstawić do wystygnięcia. 
W międzyczasie: 4 świeże ogórki obrać i zetrzeć na tarce na największych oczkach, 20 rzodkiewek zetrzeć na takiż. Dwa pęczki szczypiorku (cienkiego) drobno pokroić. Wszystkie te ingrediencje wsypać do wystudzonego wywaru. Dodać 4 kefiry (to wersja light, jeśli ktoś "nie dba o linię" może użyć 2 śmietany 12-sto procentowe i dwa kefiry). Wymieszać, doprawić solą i pieprzem.
Wstawić na co najmniej dwie godziny do lodówki.
Podawać z jajkiem na twardo, uprzednio pokrojonym na cztery części i położonym na dnie talerza/miseczki.
Taki chłodnik długo w lodówce nie postoi. Uwielbiam zakradać się do kuchni i choć małą filiżankę uszczknąć... .

 

sobota, 5 czerwca 2010

Książka przeczytana (cz.III)

John Irving ma 62 lata. Urodził się w Ester, New Hampshire. Jest w czołówce światowych prozaików. Urodzony w Nowej Anglii, młodość spędzał w Austrii studiując historię sztuki i filozofię.
Twórczość pisarską zadebiutował w 1968 roku powieścią Uwolnić niedźwiedzie, w której nakreślił obraz "wędrowców" przeieszczających się z New Hampshire do Wiednia. 
Później posypały się inne powieści, między innymi: Metoda wodna, Małżeństwo wagi półśredniej, Świat według Garpa, Hotel New Hampshire, Modlitwa dla Owena, Syn cyrku.
Niektóre z nich doczekały się ekranizacji.
Za scenariusz do filmu Wbrew regułom Irving otrzymał Oskara. Film oparto na jego powieści Regulamin tłoczni win.
Regulamin tłoczni win to wspaniała powieść o miłości, przyjaźni, ogromnej tęsknocie. O ludzkich losach i nierzadko trudnych życiowych wyborach. Homer Wells, główny bohater, dorasta w sierocińcu gdzieś, na północy Stanów. Dyrektor sierocińca nie odmawia prośbom kobiet o dokonanie aborcji. Temu przygląda się mały Homer. Z tych praktyk, zamierzonych przez dyrektora, główny bohater wyrasta na świetnego położnika. Opuszcza swój świat dzieciństwa, poznaje ludzi, zawiązuje przyjaźnie, odkrywa miłość... .
Książka porusza wiele ważnych tematów w przededniu wybuchu drugiej wojny światowej. Jest o dorastaniu, uczuciach, wyborach, problemach - słowem - o wszystkim, co powinna zawierać dobra lektura.

wtorek, 1 czerwca 2010

Nasz Dzień

Wszystkim Dzieciom:
dużym, małym i tym najmniejszym,
grzecznym, niegrzecznym i tym najbardziej niegrzecznym,
życzę w Dniu Ich Święta
całego mnóstwa dobrej zabawy,
beztroskich dni zabarwionych kroplą szczęścia,
zdrowia i gwiazdki z nieba.