niedziela, 8 lutego 2015

O rozwodach i sportowcach...

Moi stali Bywalcy wiedzą, że lubię sobie czasami popolemizować. 

Dzisiaj najpierw będzie o rozwodach.

Nie, nie mam zamiaru rozwodzić się z Lepszą Połową. Ale jakoś tak ostatnio rozmawialiśmy, że ktoś, gdzieś, kiedyś... Gdzie? W Austrii. 

W tym pięknym kraju można rozwieść się na... Kasę Chorych. To jest kraj, który co tu dużo mówić, jest dla obywateli. Hm. 

Jeśli ktoś chce się rozwieść, a udowodni, że nie środków na opłacenie sądu itd., Kasa Chorych mu to umożliwia. Można? Można. 

A u nas, co dobrego robi nasza Kasa Chorych? Po co rozwód, jak można obywatela od razu wykończyć. 

Moja Przyjaciółka dostała zalecenie od lekarza internisty, aby jak najszybciej zapisała się na wizytę do kardiologa. Dziewczyna ma poważne problemy z sercem. Stanęła grzecznie w kolejce do rejestracji, a kiedy w końcu dostała się do "okienka", pani uprzejmie ją zapisała na listopad 2016 roku (Przyjaciółka zapisywała się w styczniu tego roku, 2015). 

Komentarz ciśnie się sam na usta. Nie muszę pisać.

To jeszcze słowo o sportowcach. Lepsza Połowa bardzo lubi oglądać narciarskie zjazdy, supergigant, slalom gigant. 
Akurat trwają alpejskie Mistrostwa Świata Vail Beaver Creek 2015. 

I zdarza się, że w przerwach sportowcy udzielają wywiadów. Przyzwyczajona byłam do tego, że nasi sportowcy podczas takich rozmów najczęściej narzekają. A to nie mają odpowiedniego  terenu do treningu, a to podczas zawodów śnieg był nieodpowiedni, a to wiatr był z nartami, albo boczny, a to znowu śnieg padał, albo nie padał, lub za mocno świeciło słońce. I dziwnym jest, że nigdy nie potrafią przyznać się do własnych błędów. I te ponure miny... cecha nasza narodowa...

Sportowcy, których słyszałam w Beaver Creek (a nie było tam ani jednego Polaka), jeśli nie zdobyli zadowalającego miejsca, kwitowali to prostym: starałem się jechać jak najszybciej, nawet wydawało mi się że jestem bardzo szybki, ale cóż, tym razem okazało się, że byli szybsi ode mnie. I tu - uśmiech.

Komentarz pozostawiam Czytelnikom. :-)




2 komentarze:

  1. Powiem tak... uważam, że Kasa Chorych powinna zapewnić bardziej ludzkie warunki leczenia - niech ona nas już lepiej nie rozwodzi, bo biedni chętni do śmierci tego rozwodu nie otrzymają. A że w Austrii pomaga? No cóż... Austria to bogaty kraj, ale i tak nie lubię jej mieszkańców :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Komentuj... nie obrażaj... :-)