Zobaczyłam starszego, postawnego, energicznego człowieka. Szedł długim krokiem trzymając w ręku pastorał. Na głowie - piuska. Skromna szata... . I... czarne buty... . Nie czerwone, papieskie... .
Franciszek od samego początku wzbudzał nie małe emocje. Pozytywne emocje.
Kiedy po wyborze na papieża poszedł do Pokoju Łez, aby ubrać szaty papieskie, ksiądz Marini podał Mu mucet - czerwoną pelerynę papieską, Franciszek miał powiedzieć:
- Niech ksiądz sam to włoży, karnawał się skończył... .
Wyszedł do wiernych w prostej, białej sutannie, piusce, na piersi miał zawieszony prosty, metalowy, nie złoty ani nawet nie złocony krzyż.
Przed dzisiejszą mszą otrzymał insygnia władzy: paliusz i
pierścień Rybaka.
Jego poprzednicy nosili
pierścienie wykonane ze złota. Franciszek odmówił noszenia
złotego pierścienia. Zażyczył sobie, aby jego pierścień
wykonany był ze srebra, a tylko pozłacany... . I tu nasuwa mi się
pewne skojarzenie... srebro po łacinie to - argentum... . To srebrem Indianie obdarowali hiszpańskich rozbitków Juana Diaza de Sollis u brzegów nowego lądu... i od tego argentum zyskała nazwę Argentyna... . Czyżby zbieg okoliczności czy... tylko przypadek...?
...mam nadzieję i to WIELKĄ, że skromnym pozostanie i mam nadzieję, że takim uczyni KK...tylko nie wiem jak...trudne zadanie przed nim...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Myślę, że przypadków nie ma. Papież to dobry człowiek. Życzę mu jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńNa Wlochach tez zrobil skromnoscia pozytywne wrazenie. Ale mowia . Zaczal pieknie... ocena bedzie na koniec pontyfikatu :)
OdpowiedzUsuńZdobył moje serce:), Haniu pozdrawiam, nadrabiam zaleglosci, buziaki
OdpowiedzUsuńNor(Monia)