środa, 23 czerwca 2010

Kulinaria na Dzień Ojca

Mój Tata był Najwspanialszym Człowiekiem na świecie. Ci, którzy Go znali, zgodzą się z tym. W całym swoim życiu nie skrzywdził przysłowiowej muchy. Dla każdego miał dobre słowo, przyjazne spojrzenie sympatyczny uśmiech spod wąsika.
Niestety, odszedł dużo za wcześnie. Ja, w tym nieszczęściu, miałam to ogromne szczęście, że trafiłam spod Jego opiekuńczych skrzydeł pod skrzydła mojego męża. To drugi wspaniały Człowiek, który jest Ojcem naszych Dzieci. I jest równie Wspaniałym Ojcem, jak mój Tata był dla mnie.
Dzisiaj, w Dniu Ojca, moja lepsza połowa postanowiła zaszaleć w kuchni. I, jak to zwykle bywa, kucharz z niego jest wielki. I to kucharz - eksperymentalista. Bo smaki, jakie wydobywa z przyrządzonych przez siebie potraw są naprawdę jednorazowe.
Dzisiaj upiekliśmy pierś indyczą. No i trzeba było do tego wymyślić jakiś sos. Sosów jest całe multum, ale ja pomyślałam o sosie na bazie pieczarek. 
Mój mąż z rzeczonymi wyżej pieczarkami schował się w kuchni i wyszedł sos... poemat. A oto składniki:
pół kilo  pieczarek. Oczyścić, umyć, pokroić na mniejsze kawałki. Przesmażyć na maśle (około pół kostki). Kiedy pieczarki są miękkie, dodać jedną śmietanę 12-sto procentową, mieszać, aż się zagotuje. Dodać: sól, pieprz, kurkumę, zioła prowansalskie, oregano, bazylię, czomber, paprykę słodką i ostrą i trochę papryki suszonej. Istne małmazyje! 

A poniżej muzyka. Mój Tata grał sam na fortepianie i lubił nucić.. .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj... nie obrażaj... :-)