piątek, 1 kwietnia 2011

O magii liczb i końcu, którego nie będzie

Liczby ponoć są kluczem do ludzkiego losu. Wiadomo też, że od samych naszych urodzin bardzo wiele zależy, kim będziemy, co osiągniemy, jak potoczy się nasze życie. Bo liczba dnia urodzin jest "wyrocznią". 
Numerologia, czyli przypisywanie specjalnego znaczenia cyfrom i liczbom, wróżenie z liczb znane jest od dawien dawna.
W ubiegłym roku mnóstwo par stanęło na ślubnym kobiercu 10 października (10.10.2010), podobnie jak i 7 lipca 2007 (7.7.07), mając nadzieję na szczęście bez granic i świetlaną przyszłość. 
W tym roku przed nami jeszcze jeszcze dwie takie daty:
1 listopada i 11 listopada (1.11.11. i 11.11.11). I nasuwa mi się pytanie, czy wiele będzie par biorących ślub w tych dniach? Pierwszy listopada absolutnie nie kojarzy mi się z radością i weselem. Wręcz przeciwnie. A jedenasty? Nasze święto narodowe... . Może nie łączmy spraw wielkich, ważnych dla całego narodu z naszymi prywatnymi... . Zresztą, sam listopad nie jest chyba najlepszym miesiącem do zaślubin. Smutny, przypominający wciąż nam o nieuchronnym przyjściu zimy, o nastaniu coraz krótszych dni i o tym, że jeszcze bardzo daleko do wiosny. Poza tym, sama nazwa "listopad" nie zawiera w swojej nazwie magicznej litery "r", a to, może nie najlepiej wróżyć młodej parze.
Poza tym, po co wstępować w związki, skoro koniec bliski... . No właśnie. Majowie, indiańskie plemię, posługujące się językami z rodziny maja, a słynące z oryginalnego systemu zapisywania liczb, wynalazcy "zera", stwierdzili, że 21 grudnia 2012 roku będzie ostatnim dniem w ich kalendarzu.
Niektórzy już zaczęli się do tego dnia przygotowywać. Skoro mamy żyć tak krótko, to chociaż przeżyjmy intensywnie. I "hulaj dusza bez kontusza". Po co martwić się "na zapas", kiedy tego "później" nie będzie... .
Chyba jednak lepiej hamować w górnym locie, bo okazuje się, że interpretacja, czy też błędne założenia podczas odczytywania kalendarza przez naukowców spowodowały, że koniec świata przesunął się o jakieś, około sto lat. 
Tak więc mamy czas na naprawianie świata, naprawianie błędów i na następne ważne daty, choć w przyszłym roku będzie o takie trudno.

1 komentarz:

  1. Z tym kalendarzem Majów i końcem świata to wogóle trochę zamieszania jest. Bo Majowie nie mówili o końcu świata, po którym będzie nic, tylko o końcu cyklu, po którym następuje kolejny cykl... A poza tym - w swoim bądź co bądź nie najdłuższym życiu już kilka takich końców świata przeżyłam.
    Ostatnio zmieniłam numerologię imienia i nazwiska. Z siódemki stałam się dziewiatką. Teraz pora zweryfikować prawdziwość numerologii w praktyce;)
    A ślub brałam w dniu numerologicznie oznaczonym dziewiątką również... Czy to coś oznacza?

    OdpowiedzUsuń

Komentuj... nie obrażaj... :-)