poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Do wód...

Zarówno w moim rodzinnym, jak i moich dziadków domu, na poczesnym miejscu w kuchni stały butelki z wodami Zubera czy Jana. Dziadziuś, babcia, moja mama (tata takich "rzeczy" nie pił) raczyli się tymi "trunkami" niemal codziennie, w odpowiednich porach dnia, odpowiednich temperaturach wody i oczywiście odpowiednich ilościach. 
Woda mineralna to naturalna woda wzbogacona w znacznym stopniu solami mineralnymi w postaci jonów, przy czym stężenie musi wynosić co najmniej 1 gram na litr.
Istnieje podział wód ze względu na ich mineralizację, lub na skład chemiczny. 
Odmianą wód mineralnych są wody lecznicze. Zawartość minerałów decyduje, w jakich schorzeniach dana woda ma nam pomóc.
W Polsce lecznicze właściwości uzdrowisk znane były już w średniowieczu, lecz prawdziwy ich rozwój nastąpił na przełomie XVIII i XIX wieku. 
Uzdrowiskami nazywamy miejscowości posiadające oprócz sprzyjających lecznictwu warunków klimatycznych i środowiskowych również zasoby naturalne, czyli między innymi wody mineralne. 
W naszych, rodzimych uzdrowiskach znajdziemy wody chlorkowo-sodowe, wodorowęglonowe, siarczkowo-siarkowodorowe, radoczynne i termalne.
A kuracja pitna zwana krenoterapią jest ważnym działem balneoterapii. Wymaga ona systematyczności, ale stosowana prawidłowo, wywiera dobre działanie miejscowe i ogólne. Szczególnie uzupełnia niedobory mikro- i makroelementów.
Do wód Panie i Panowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj... nie obrażaj... :-)