Pamiętam mamę, pochyloną nad stołem, dokoła rozrzucone koperty, kartki, papier listowy, koniecznie kolorowy i notes z adresami. I mama skupiona, pisząca swoim pięknym, równym, spokojnym pismem mnóstwo ciepłych słów... . I to nie tylko przed Świętami Bożego Narodzenia czy przed Wielkanocą.
Utrzymywała kontakty z rodziną i znajomymi właśnie pisząc listy.
Zastanawiam się, kiedy ja ostatnio napisałam list. Nie myślę o pismach urzędowych. I z wielkim wstydem przyznaję, że... nie pamiętam.
Jeśli nie mam adresu mailowego, a chcę się z kimś skontaktować - piszę sms-a lub, po prostu telefonuję.
Listy są prawdopodobnie tak stare, jak stare jest pismo. Pisano już w starożytnym Egipcie, w Chinach, w państwie Sumerów, później w Imperium Rzymskim i Starożytnej Grecji.
Wynalezienie telegrafu, później telefonu aż w końcu internetu, niestety ograniczyły tę piękną tradycję.
I niestety, kiedy myślimy: list, kojarzy się on nam z pocztą e-mailową. Gdy myślimy: muszę wysłać wiadomość - nikt nie sięga po pióro, a po telefon komórkowy, aby wysłać sms (Short Message Service).
I nie ma tu ani krztyny romantyzmu. Miast odręcznie, niezgrabnie narysowanego serduszka, czy kwiatka, na ekranie pokazuje się elektroniczne serce, czerwone, dopracowane z ogromną starannością przez cały sztab ludzi zajmujących się programowaniem.
A gdzie ta finezja w delikatnie skropionym perfumą papierze listowym, który kochankom ma przypomnieć niezapomniane chwile?
Tego nie odda żaden e-mail ani sms.
pierwsze skojarzenie jakie mi sie narzuciło w czasie czytania notkito listonosz w serialu "Świat według kiepskich"
OdpowiedzUsuńcywilizacja gna do przodu a wraz z nią ludzie..
zapraszam na mojego bloga o zdrowiu i urodzie (póki co dopiero się rozwija, mam nadzieję że znajedziesz tam coś dla siebie)
Pozdrawiam Ciepło;)
Oj, też nie pamiętam, kiedy ostatni raz napisałam list... A szkoda. W listach zawsze jest jakaś magia. Nie to, co w e-mailu...
OdpowiedzUsuń