wtorek, 25 maja 2010

Półfinał Eurowizji - ale wstyd!

Jakoś przegapiłam eliminacje polskiej piosenki do tegorocznego konkursu Eurowizji. Nie wiedziałam kto będzie śpiewać, ani co, ani jak... . I w sumie, może i lepiej... .
Akurat zakończyły się półfinałowe eliminacje do konkursu, którego finał odbędzie się w Oslo. Jak co roku, obejrzałam transmisję, mając nadzieję, że zdarzy się cud i Polska poderwie  publiczność i zawładnie sercami głosujących. Miało być tak pięknie, a wyszło... jak zwykle. Albo i jeszcze gorzej. 
Marcin Mroziński wystąpił z numerem 9. Tak akurat. W środku. Nie znam się aż tak na muzyce, aby oceniać tego wokalistę, ale, moim zdaniem ma bardzo dobry głos i olbrzymi potencjał. Piosenka, którą zaśpiewał była - nijaka. Natomiast jego antourage... dziewczęta w chyba łowickich strojach tańczące bynajmniej nie ludowe tańce, a wygibasy przypominające taniec na rurze, jakaś "baletnica" wpychająca sobie jabłko do gardła... promocja polskiego folkloru? Do tego jeszcze w połowie piosenki jedną z hożych dziewoj pozostałe uczestniczki tego show rozebrały z bluzki... słowem: żenujący występ.
Miałam nadzieję, że nie przejdziemy do finału. Oczywiście nie przeszliśmy.
Podobny występ pokazała Macedonia. Trzy panienki obnażały się na scenie, po czym pełzały po podłodze ćwicząc figury rozkroku, wykroku... .
Tegoroczny półfinał pod względem muzycznym był bardzo zróżnicowany. Była muzyka Bregovic'a w wykonaniu Serbów, było o miłości na wesoło po angielsku śpiewane przez Rosjan. Piękną balladę Me and my guitar zaśpiewał Belg. Najwyższe notowania (nieoficjalne) zdobyli Grecy porywającym, gorącym rytmem. Był też stary, dobry rock w wykonaniu zespołu z Bośni i Hercegowiny. Słowacja zaprezentowała rytmy wschodu. Śpiewała pląsająca nimfa, która przypominała mi wodnika Szuwarka. Był biały fortepian i motyle rodem z Białorusi. A koniec uwieńczył rozmiar XXXL w malinowej sukni z takimiż włosami, rodem z Islandii.
Ostatecznie, do finału przeszli reprezentanci Bośni i Hercegowiny, Republiki Mołdowy, Rosji, Grecji, Portugalii, Białorusi, Serbii, Belgii, Albanii i Islandii.
W piątek - kolejni półfinaliści. A w sobotę - finał.  


2 komentarze:

  1. Nie wiem, co Polacy chcą zwojować na tych Eurowizjach. Od dłuższego czasu to jakaś porażka w naszym wykonaniu... A przecież mamy w tym kraju kilku dobrych artystów...
    A grecka piosenka całkiem fajna;)

    OdpowiedzUsuń
  2. od lat nie oglądam Eurowizji. Nie mamy absolutnie pomysłu na ten festiwal. Zresztą te krajowe też są delikatnie mówiąc do bani.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Komentuj... nie obrażaj... :-)