poniedziałek, 13 września 2010

Niekompetencja

Niekompetencja pewnego operatora, który zaopatruje mnie w internet i nie tylko, osiągnęła szczyt. A my, domownicy, którzy z usług tego operatora korzystamy (lub próbujemy korzystać), straciliśmy cierpliwość... . Od blisko miesiąca mam "pływający" internet, za który płacę tyle samo, gdybym miała "nie pływający". Czyli stały. Problem jest w tym, że operator nie ma swoich, stałych monterów tudzież innych "fachmanów", ale to fachowcy z różnych firm. Mniejszych i większych, lepszych i gorszych. I tak co tydzień przychodzi inny pan, z innej firmy, twierdząc, że tamci, co byli to idioci. I na tym stwierdzeniu się kończy. Mądry pan chodzi po domu, kręci głową i mówi, że on nic tu nie zrobi, bo potrzebny jest jeszcze jeden. Ale, we dwóch, to oni ho, ho, ho! I wypisuje jakąś makulaturę, zabiera się i... za tydzień przychodzi inny pan.
Dzisiaj moja lepsza połowa, po raz kolejny zatelefonował do operatora. I powiedział, bardzo zresztą grzecznie, co o tym myśli. Obiecali się odezwać. Jednak zamiast prób naprawienia błędu, zatelefonowała jakaś pani z propozycją przeprowadzenia "wywiadu" czy też raczej ankiety. Nie trudno się domyśleć, że na wszystkie zadawane pytania, moja lepsza połowa odpowiedział: "nie".
A operator jak milczał, tak milczy... .
Nie mniej jednak baaardzo się cieszę, że mogłam się z Wami podzielić moją myślą. Cóż, widać, człowiek nie tylko do dobrego szybko się przyzwyczaja.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj... nie obrażaj... :-)