czwartek, 30 grudnia 2010

Sylwester, smok i bąbelki

Każdego roku szli na zabawę sylwestrową. Najczęściej był to bal w jednej z warszawskich restauracji. Kiedy już byli trochę starsi, spotykali się w gronie przyjaciół i znajomych, a zabawa trwała do białego rana. Moi kochani rodzice noc sylwestrową spędzoną w domu uważali za... straconą.
Jutro sylwester. O północy będziemy składać sobie życzenia z nadzieją na ich spełnienie. I niby noc, jak każda inna, a jednak... .
A wszystko zaczęło się od Sybilli, według której koniec świata miał nastąpić w roku tysięcznym. 
Działo się to za czasów panowania papieża Sylwestra II.
To smok Lewiatan, śpiący w podziemiach Watykanu, miał się zbudzić w nocy z 999 roku na 1000-ny rok i ogłosić światu tę straszną nowinę.
Przepowiednia się nie spełniła, a szczęśliwi ludzie radowali się, bawili i świętowali.
Te prawdziwe zabawy na koniec roku są organizowane zaledwie od końca XIX wieku.
A data 1-ego stycznia, to w starożytnym Rzymie była ważnym wydarzeniem. Bowiem od II w.p.n.e. w tym dniu władzę obejmowali nowi konsulowie. Był to też powód do świętowania... .
Szampan na powitanie nowego roku pojawił się dopiero w pierwszej połowie ubiegłego roku. 
A kiedy już szampan będzie w kieliszkach, warto popatrzeć na bąbelki. Jak się unoszą... . Jeśli równo, do góry - nadchodzący rok będzie obfity w zdrowie i szczęście rodzinne. Jeśli będą się poruszać chaotycznie, a bąbelki będą duże - dobra wróżba dla samotnych: zmiany w sferze uczuciowej. Dla osób w stałych związkach to zacieśnienie więzi partnerskich.
Jak widać - nie ma złych wróżb z szampana.
Do siego Roku!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj... nie obrażaj... :-)