niedziela, 10 lutego 2013

Faworki po mojemu

Wprawdzie wczoraj była ostatnia sobota karnawału i ten czas, kiedy bezkarnie można jeść pączki i faworki nieuchronnie kończy się, postanowiłam podzielić się z Wami przepisem na faworki. Przed nami przecież jeszcze wtorkowe ostatki :-)

Kiedy wjeżdżały na talerz, ledwo zostały posypane cukrem pudrem - natychmiast znikały... . Poprosiłam moich domowników, żeby choć chwilę poczekali, zrobię tylko jedno zdjęcie... . Udało się... 

Przepis na faworki dostałam od koleżanki Sylwii. Trochę pomieszałam, pozmieniałam i oto składniki:

1/2 kg mąki pszennej
5 żółtek
1 jajko 
1/2 szklanki kwaśnej śmietany 18%
1 czubata łyżka cukru pudru
1 czubata łyżka masła
2 łyżki dobrej, czystej wódki

olej rzepakowy
cukier puder do posypania

Wszystkie składniki mieszamy, zagniatamy ciasto.
Ciasto zagniatał z wielką estymą mój starszy syn. Zagniatał je "do środka", wtłaczając powietrze w ciasto. Czas - długo... tyle, ile trwają "Fakty" na TVN. ;-)
No a potem, to tradycyjnie: wałkowanie, wycinanie zgrabnych pasków z nacięciem pośrodku, przekładanie i smażenie na złoto.
A potem - na ręcznik papierowy, na talerz, posypać cukrem pudrem.
To długie zagniatanie, zamiast bicie biednego ciasta wałkiem sprawiło, że po pierwsze było cicho :-)) a poza tym, faworki były bardzo, bardzo kruche. 

 
 

7 komentarzy:

  1. ..."troszkę" inny przepis jak z kajecika mojej Mamy, ale wyglądają...palce lizać :)
    Buziaki niedzielne zostawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Meg, były pyszne... mam nadzieję we wtorek na powtórkę. :-) Ściskam mocno :-)

      Usuń
  2. Gdybym tam był, nie zdążyłabyś zrobić zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego... we wtorek powtórka :-) Serdeczności :-)

      Usuń
  3. Pysznie wyglądają faworki. Przepis odpisałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresko, nie dość że wyglądały, to jak smakowały...:-) Serdeczności :-)

      Usuń
  4. Ach, wieki nie jadłam faworków :) Ale pamiętam jak babcia uczyła mnie je robić i razem z nią zgłębiałam tajniki kuchni, takie jak np. wybór oleju do smażenia :) Do dziś dzięki niej smażę na rzepakowym, bo się nie przypala tak szybko. A że najnowsze badania pokazują, że rzepakowy jes przy tym najzdrowszy z olejów to nawet lepiej :)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj... nie obrażaj... :-)