Moi starsi czytelnicy zapewne pamiętają czasy, kiedy w soboty o 19.30 królował w telewizji "Monitor" z niezapomnianym prowadzącym Karolem Małcużyńskim.
Ulice miast były puste, bo wszyscy chłonęli wiadomości przekazywane z ogromnym szarmem, urokiem... a przede wszystkim... z wiarygodnością... .
"Monitor", który był niejako zastępcą "Dziennika Telewizyjnego" emitowanego w ciągu tygodnia oraz w niedziele, jak pozostałe programy informacyjne był podzielony niemalże w równych częściach na część z kraju i część z zagranicy.
W kraju, jak to w kraju... pokazywano PGR-y, linie produkcyjne, ilość paszy z kwintala, najnowsze osiągnięcia budownictwa... . Z zagranicy, komentatorzy zgrabnie pokazywali ten wspaniały zachód oraz kraje dalsze i bliższe.
I można było popatrzeć, posłuchać, bez abominacji... .
Dzisiejsze programy informacyjne obfitują w wydarzenia z kraju. A tu na pierwszym miejscu plasują się morderstwa, molestowania, kradzieże, oszustwa, rabunki... . Na drugim miejscu - "kto pod kim dołki kopie" - czyli wiadomości ze świata polskiej polityki. A jeśli znajdzie się jeszcze na antenie czas na zagranicę, to wiadomości są przekazywane w wielkim skrócie. A gdzie jest publicystyka?
Nasi obecni prezenterzy, z kamiennymi twarzami o bladych uśmiechach Giocondy przekazują nam coraz to okropniejsze wieści rzezi, zabójstw, kradzieży... .
Przestałam oglądać wszelkiego rodzaju dzienniki w rodzimej telewizji.
Na szczęście... znam języki obce... .
Ania nie tylko w Polsce.. dzienniki w Italii przypominaja kronike kryminalna, sport ( czytaj pilka kopana ) i pogoda .:))
OdpowiedzUsuńLuciu, zawszeć jednak coś można ciekawego usłyszeć... Ja akurat, jak wiesz, z językiem włoskim nie jestem za pan brat, ale słucham i oglądam wiadomości z krajów anglo i niemieckojęzycznych. Zupełnie inna bajka... . Buziaki :-)
UsuńNo w materii wiadomosci podobnie, jak u nas. :))
Usuń...bratnia duszyczko podpisuję się oburącz :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Meg, w jednym czasie myślałyśmy o tym samym temacie... .:-) Wyprzedziłaś mnie nieco... . Buziaki :-)
UsuńOglądając jakiekolwiek wiadomości wieczorem odnoszę czasem wrażenie, że jest to pokaz najgorszych rzeczy jaka się danego dnia wydarzyła. Zaczyna sie trzęsieniem ziemi, wybuchem wulkanu, katastrofą lotniczą, a kończy morderstwem i gwałtem. I jeszcze na okrasę - jaki polityk napluł w gębę innemu. To z wiadomościami nie ma już nic wspólnego. Więc bardzo często z mężem przestawiamy program na inny. Niekoniecznie lepszy ;))) Pozdrawiam Aniu ciepło :)
OdpowiedzUsuńWszystkie nasze stacje rodzime niestety podobne są w przekazie informacji. Ale zawsze zostają jeszcze te zagraniczne... . Serdeczności, Aniu :-)
Usuńa ja w tym czasie wpadam na takie blogi jak Twój Anno....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest mi ogromnie miło. :-) Serdeczności :-)
UsuńDobrze napisane:)
OdpowiedzUsuń