środa, 3 marca 2010

Król Zygmunt i kaczuszka po polsku

Kolumna Zygmunta III Wazy to chyba jeden z najsłynniejszych pomników Warszawy. Najsłynniejszy, prócz faktów historycznych, również z tego względu, że jest miejscem, gdzie gro Warszawiaków umawia się na spotkania. Od lat.
Pomnik został wzniesiony w 1644 z inicjatywy syna Króla, Władysława IV.  Jest najstarszym i najwyższym pomnikiem wystawionym w tamtych latach. 
To koło tego pomnika spotykają się przyjaciele, znajomi, zakochani. To tu stoją całymi tabunami wycieczki, zadzierając głowy wysoko, podziwiają dwudziestodwu metrowy pomnik. Król dumnie stoi z szablą w prawej i krzyżem w lewej dłoni.
I ja, ilekroć wybierałam się na spacer po Starówce, każdą eskapadę rozpoczynałam od Placu Zamkowego. 
Stamtąd, jeszcze jako panna, obowiązkowo musiałam przejść obok Pałacu Ślubów, gdzie ćwierć wieku temu, raz zatrzymałam się na dłużej i nie żałuję do dzisiaj, dalej trochę okrężną drogą na Rynek Starego Miasta. Jeszcze chwilę popatrzeć na obrazy wystawiane przez artystów warszawskich na rynku i... spacer koniecznie wieńczyła kaczka pieczona w maleńkiej knajpce pod urlokliwą nazwą "Kamienne schodki". Nie byłam tam od lat. Ale te ponad trzydzieści lat  temu serwowano tam najlepszą kaczkę w stolicy.
Trochę z podpatrzenia tu i ówdzie wypracowałam sama wersję zbliżoną do tamtej "schodkowej". A czynię ją następująco:
Kaczkę świeżą lub rozmrożoną, po umyciu starannie nacieram solą z roztartym czosnkiem, roztartym w dłoniach majerankiem i papryką słodką. Do środka wkładam coś, a'la farsz składający się z: pokrojonych drobno jabłek, rodzynek i majeranku (podpatrzyłam to nadzienie u pewnego bardzo znanego kucharza). Kaczkę wkładam do rękawa foliowego i piekę około dwóch godzin w temperaturze 225 stopni. Podaję ją z  ziemniakami z wody i kapustą czerwoną. 

1 komentarz:

  1. to tak jak w Krakowie umawiamy się pod Mickiewiczem (pomnik Wieszcza na Rynku)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj... nie obrażaj... :-)