poniedziałek, 21 grudnia 2009

Pobratymiec w galarecie

Kto nie zna nóżek w galarecie? Zarówno mama jak i babcia gotowały wytrwale, długo, na maleńkim ogniu biedne świńskie nózki, przez kilka godzin, aż będą odpowiednio kleiste. Na pewno było to pyszne, choć niezdrowe, wysokokaloryczne i zawierało całe mnóstwo złego cholesterolu.
Zamieniłam świńskie nóżki na kurczaka. A dokładnie - na piersi z kurczaka. Tak więc najlepsze mięso z moich pobratymców gotuję z włoszczyzną i kostką rosołową. Jak już są miękkie, wyciągam z rosołu mięso i wszystkie inne ingrediencje, a natychmiast wrzucam obrany i drobno pokrojony czosnek - kilka ząbków. Zestawiam z ognia i przykrywam.
Kroję mięso na drobniutkie kawałki i umieszczam je w miseczkach. 
Ponownie włączam kuchenkę, stawiam garnek i wrzucam żelatynę. Mieszam tak długo, aż rosół prawie zacznie sie gotować, jednak do wrzenia nie doprowadzam. Rozlewam rosół, przepełniony czosnkiem do miseczek (oczywiście przez małe sitko). Odstawiam do wystygnięcia, a potem wkładam do lodówki aż stężeje. 
Smak delikatnego mięsa ożywiony jest galaretą ciut pikantną dzieki czosnkowi. I kurczak nie jest taki mdły. A jak jeszcze do tego odrobina soku z cytryny.... pyszności!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj... nie obrażaj... :-)