sobota, 23 stycznia 2010

Ach, Baklava!

Na dworze mróz wściekły trzyma już od kilku ładnych dni. Przecież to nie jest normalna temeratura dla Europejczyka! Kto wytrzyma tyle dni z minus 13 stopniami? Na szczęście w domu ciepło, a w takim przyjemnym cieple marzy mi się Grecja... . Ach wrócić tam choć raz jeszcze...! Z Grecji oprócz wspomnień wspaniałych został niezapomniany smak kuchni. I tak właśnie pomyślałam, aby te zimne, paskudne, choć przykryte "białym puchem" wieczory, osłodzić mojej rodzinie, a i przy okazji sobie, bakławą. Bakława, czyli baklava, to grecki deser, baaaardzo słodki i baaaardzo pyszny. Moja lepsza połowa gdzieś, kiedyś znalazła (raczej: znalazł) przepis w internecie, schowałam, trochę pozmieniałam i wyszło, co następuje:
Do baklavy używa się ciasta zwanego filo, czyli ciasta półfrancuskiego. Ja używam do tego kupnego ciasta francuskiego. Kupuję dwa ciasta. Przekrajam na pół. Rozwałkowuję tak, aby dopasować do formy prostokątnej. Rozkładam na wcześniej ułożonym papierze do pieczenia, posmarowanym tłuszczem. Ciasto smaruję rozpuszczonym masłem i posypuję mieszanką składającą się z:
tłuczonych orzechów włoskich, tłuczonych migdałów, cukru wanilinowego, cynamonu mielonego i otartej skórki z jednej cytryny. To przykrywam znowu ciastem i znowu smaruje rozpuszczonym masłem. i tak jeszcze dwa razy, aż przykryję ostatnią warstwę ciastem francuskim. Górną warstwę smaruję masłem i wkładam do pieca rozgrzanego na 190 - 200 st. C. na około 50 min. - do godziny.
Po wyjęciu, jeszcze ciepłe ciasto polewam gorącym miodem podgrzanym z sokiem z jednej cytryny i odrobiną kardamonu. 
Na te trzy warstwy "tłuczonki" zużywam po 200 gram orzechów i migdałów.
Zamiast cukru wanilinowego, może być brązowy cukier i odrobina wanilii.
Baklavę w naszym pięknym kraju wszyscy serwują zimną. Ja, będąc w Grecji, w czasie letnich upałów jadłam zawsze ciepłą. I taką polecam.

2 komentarze:

  1. a ja nigdy nie spotkałam się z takim ciastem...nigdy nawet na oczy nie widziałam i nie próbowałam :(

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawy przepis, ponieważ jeszcze nie jadłam takiego ciasta to może sie skuszę i zrobię eksperyment kulinarny ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj... nie obrażaj... :-)