czwartek, 21 stycznia 2010

Dziadkowie

W dzieciństwie miałam to ogromne szczęście, że obie babcie i dziadek byli blisko. Drugiego dziadka nie znałam, "zmienił adres" jeszcze przed moim urodzeniem.
Każda babcia była inna. I chociaż to przecież były mamy moich rodziców, to każdą kochałam inaczej a każda z nich kochała inaczej mnie. Ale, dla obu byłam wyjątkowa. I, jak to babcie, zawsze mnie broniły przed "tymi okropnymi rodzicami". Z jedną, można było "konie kraść".  Zabierała mnie na długie, włóczęgowskie spacery, podczas których odgrywałyśmy role z różnych bajek. Miała ogromny talent aktorski. Pisała cudowne wiersze. Była bardzo muzykalna, pięknie grała na fortepianie. Podczas nieobecności moich rodziców, urządzałyśmy koncerty: ona grała na fortepianie, a ja, stojąc na stołku jak na estradzie, wyłam jak potępiona do drewnianej rączki od skakanki, zgrabnie podrzucając "sznur od mikrofonu". Niestety, odeszła dużo za wcześnie, miałam wtedy jedenaście lat.
Druga babcia uwielbiała czesać moje loki godzinami. Upinała mi fryzury, plotła warkocze, zawiązywała kokardy. Znała się na modzie jak mało kto! Była do tego najlepszą gospodynią domową jaką znał świat. Gotowała wręcz bosko! W pracach domowych nie było jej równych. To pod jej okiem przyszyłam pierwszy guzik do lalkowego płaszczyka. To ona nauczyła mnie, jak trzymać szydełko, jak robić łańcuszek, jak słupki, półsłupki... . Ona uczyła mnie trudnej sztuki robienia na drutach. Bardzo chciała nauczyć mnie gotować, ale ja... zawsze od tego uciekałam. 
A dziadziuś? Był najprzystojniejszym mężczyzną (oczywiście zaraz po moim tacie), pachniał wspaniałą wodą i dobrym tytoniem (że też mi się to już wtedy podobało!). I kochał mnie nad życie. Wspólnie piliśmy herbatę z deficytową cytryną, wspólnie oglądaliśmy mecze (robiłam to tylko dla dziadziusia). I zawsze mówiłam, że tylko za niego wyjdę za mąż.
W tamtych czasach nie było w kalendarzu ani Dnia Babci ani Dnia Dziadka. Właśnie dzisiaj i jutro obchodzimy w Polsce to bardzo młode, zaledwie trzydziestoletnie, nieoficjalne święto. 
Dobrze jest mieć Dziadków.

1 komentarz:

  1. ja nie mam tak miłych wspomnień związanych z dziadkami. jednego dziadka nawet nie znałam, bo umarł dużo przed moim urodzeniem, drugi mieszkał na wsi i umarł jak miałam 6 latek. Jedna babcia, ta ze wsi, mieszkała z nami do końca życia i ona uczyła mnie też robic na drutach. Zresztą miwszkam teraz w jej pokoju i jestem do niej bardzo podobna. A druga babcia nigdy mnie nie kochała i nie chciała znać. Czasami chodzilismy tam do niej, ale tylko jak byłam mała tak w szkole podstawowej. Matka mojej matki nie chciała nas znać!

    OdpowiedzUsuń

Komentuj... nie obrażaj... :-)